Oto i kolejna notka ^^
Kolejny słoneczny dzień w wiosce ukrytej w liściach. Słoce góruje już wysoko na nieboskłonie. Mimo późnej godziny dla większość shinobi, Naruto nadal leżał w łóżku tępo patrząc w sufit.
- Chyba przeholowałem z chakra kubiego na wczorajszym treningu- Pomyślał powoli wstając z miejsca dotychczasowego wypoczynku. Gdy próbował przedostać się do szafy po czyste ciuchy jego twarz wykrzywiła się w grymasie bólu. Otóż wszystkie mięśnie jego ciała były mocno uszkodzone. Mimo to chłopak już po chwil wychodził z domu w kierunku Hokage po drodze zahaczając o bar w której serwują jego ulubioną potrawę. Po posiłku już bez przeszkód dotarł do najwyższego budynku w wiosce. Stojąc przed drzwiami jego celu wszedł do pomieszczenia z uśmiechem na twarzy.
- Witaj staruszku-krzyknął w typowym dla niego stylu.Trzeci odpowiedział mu jedynie skinieniem głowy po czym zaczął przeszukiwać swoje biurko.
-Znalazłem- powiedział trjtriumfalnie trzymając jeden ze zwoji- w nim zapisane są wszystkie szczegóły związane z akademią.- uśmiechnął się i wwyciągnął rękę w stronę Naruto-proszę weź.Chłopak posłusznie wziął zwój i gdy zamykał drzwi usłyszał jeszcze krzyk Hokage.
- Powodzenia Naruto!!!
Po chwili nosiciel lisa o dziewięciu ogonach znajdował się na zewnątrz.
-I co ja teraz będę robil przez resztę dnia-pomyślał- Trening odpada, a Sasuke zapewne to właśnie robi. Wsumie mógłbym odwiedzić bibliotekę i poszukać kilku jutsu do nauki- Jak pomyślał tak też zrobił.
***
-Naruto! Otwieraj te cholerne drzwi!
-Idę już idę tylko przestań się tak wydzierać Sasuke!- odkrzyknął jeszcze zaspany blondyn. Powoli wygramolił się z łóżka po czym otworzył drzwi przyjacielowi, ten bez słowa wszedł do środka omijając blondyna.
-Ile można czekać co? Dobijałem się dobre dziesięć minut. Przez Ciebie głąbie spóźnimy się na otwarcie akademi- powiedział już trochę łagodniejszym tonem.
-He? Przecież akademia rozpoczyna się 25...- w tym momencie wzrok Naruto powędrował za palcem wskazującym Uchihy który zatrzymał się na kalendarzu obok blondyna.
- Ratujesz mi życie, jestem twoim dłużnikiem- powiedział i z szybkością światła wbiegł do łazienki biorąc przy okazji ubrania
- Ehh ten Naruto...- pomyślał Sasuke, a uśmiech mimo woli pojawił się na jego ntwarzy.
Po chwili biegli już uliczkami wioski. Pędzili na złamanie karku byle tylko nie spóźnić się w pierwszy dzień. Wkońcu dobiegli na teren akademi.
-Kuso nikogo już nie ma- powiedział przygnebionym głosem.
- Nie załamuj się Naruto. Sprawdźmy jeszcze sale lekcyjne.
Blondyn tylko przytakną i ruszył w stronę frontowych drzwi.
W klasie z rocznika Naruto
-Witajcie nazywam się Iruka Umino i będę waszym nauczycielem przez te cztery lata. Oprócz oczywistych umiejętności ninja nauczycie się również podstawową wiedzę o świecie.
-Nuuuuda!-krzyknął jeden z uczniów któremu na głowie siedział mały piesek.
-Muszę przyznać ci rację Kiba- powiedział znudzonym głosem kolejny uczeń.
-Powinniście słuchać co mówi nasz sensei - skarcił ich chłopiec w okularach.
-Co to za rozmowy?! Wszyscy po lekcjach- nie dane było mu skończyć gdyż rozległ się głośny huk otwieranych drzwi.Do sali wbiegło dwóch zdyszanych chłopców. Jeden z nich miał czarne, a drugi blond włosy.
- Te Sasuke. To chyba nasza klasa!- oznajmił ciężko dysząc.
- Nie krzycz mi do ucha- powiedział z lekka zirytowany łapiąc oddech. Iruka zaś był coraz bardziej wściekły. Po raz kolejny ktoś przerwał mu lekcje.
-Kiba, Shikamaru i wy- tu spojrzał w okolice drzwi- zostajecie po lekcjach!
-Hmm może nie będzie tak nudno jak mi się zdawało- przeszło Kibie przez myśl
***
-Kusso pierwszy dzień w akademii a my już w kozie- rzekł zirytowany Sasuke- To wszystko twoja wina głąbie- dokończył wypowiedź przy okazji zamykając drzwi do sali w której spędzili większą część dnia.
-No nie bulwersuj się tak. We wszystkim są jakieś plusy- odpowiedział z uśmiechem na twarzy- To co dziś robimy Sasuke?
-Ja wracam do domu. Itachi obiecał nauczyć mnie nowej techniki- odrzekł z nutką wyczuwalnej ekscytacji.
-W takim razie do jutra- powiedział blondyn wychodząc z akademi kierując się w stronę Ichiraku
-Ta narazie- pożegnał się czarnowłosy
***
- To co zawsze staruszku!- wykrzyknął uśmiechnięty Naruto wchodząc do baru.
-Witaj chłopcze- odpowiedział właściciel lokalu przygotowywując porcję dania- Ostatnio rzadko tu wpadasz... Czyżby ramen Ci zbrzydł?
-Nie, po prostu cały ten czas spędziłem w bibliotece.-widząc ciekawskie spojrzenie staruszka wprost proszące o wyjaśnienie kontynuował- szukałem przydatnych jutsu do nauki- powiedział zatajając, że pracował nad własnym unikatowym jutsu. Właściciel baru jedynie się uśmiechnął kładąc przed blondynem dużą porcję ramen kończąc tym samym miłą pogawędkę.
Po wchłonięciu przez Uzumakiego kilku misek zupy pożegnał się ze staruszkiem uprzednio płacąc za posiłek. Po chwili szedł już uliczkami swojej ukochanej wioski w kierunku domu po jakże ważny dla niego zwój... W końcu włożył w niego ogrom pracy.
C.D.N
Życie Miłość Przyjazń
sobota, 28 grudnia 2013
Rozdział 2
czwartek, 26 grudnia 2013
niedziela, 7 kwietnia 2013
Rozdział pierwszy
Dziesięć lat po ataku Kubiego.
Wieczór w wiosce ukrytej w liściach. Słońce
powoli zachodzi, dzieci wraz z rodzicami
wracają do domu. Wśród tłumu widać
młodego chłopca o blond włosach. Mimo
osamotnienia nie jest smutny. Wie, że ma
przyjaciół.Po półgodzinnym spacerze w
końcu dotarł do domu. Od razu poszedł
pod prysznic. Już odświeżony ubrał się w
lekko dużą pidżamę. Gdy usiadł na łóżku w
oczy rzuciło mu się zdjęcie na którym widać
było trzy osoby jedną z nich była
zielonowłosa dziewczyna, drugą czerwonowłosy
chłopak i Naruto. Uzumaki uśmiechnął się
pod nosem.
-Ciekawe co u ciebie Fuu-chan- powiedział
szeptem Naruto i zagłębił się we
wspomnieniach.
RETROSPEKCJA
2 lata temu
Godzina 7.30
W wiosce trawy do życia budzi się pewien
blond włosy chłopak. Otworzył powoli oczy
po czym spojrzał na zegarek leżący na
szafce nocnej. Przetarł z nie dowierzaniem
oczy gdy zauważył co pokazują wskazówki
-"Kuso! Już ta godzina? Staruszek mnie
zabije..."- pomyślał blondyn.
Błyskawicznie wyszedł z łóżka i pobiegł do
łazienki aby się odświeżyć i ubrać. Po
zimnym prysznicu już w pełni wybudzony
wziął plecak oraz kilka suchych kanapek i
pognał w stronę bramy wioski.
. Biegł już dobre pięć minut. Przez ten czas
zastanawiał się czy podjął właściwą decyzje.
-"Czy ja akurat dobrze robię?-pomyślał
Uzumaki- Bardzo przywiązałem się do
moich przyjaciół oraz opiekunów (w wiosce
trawy posiadał przybraną rodzinę dopiero
później dowiedział się o swoich
prawdziwych korzeniach dop.autora), ale z
drugiej strony moi rodzice pragnęli abym
chronił wioskę ukrytą w liściach i
kontynuował ich marzenia... Postanowione
od dziś moim celem jest stanie się
potężniejszym Hokage od ojca i wspaniałym
shinobi chroniącym wioskę ukrytą w
liściach.."-pomyślał już pewny swojej
decyzji. Po chwili dotarł do umówionego
miejsca. Widok jaki tam zastał bardzo go zdziwił.
-Fuu-chan,Takashi,wujek,ciocia (tak zwracał
się do opiekunów) co wy tu robicie?-spytał
Naruto
-Myślisz że pozwolilibyśmy ci odejść bez
pożegnania?-odparła zielonowłosa
-No właśnie-poparł Takashi po czym
podszedł do blondyna
-Mam nadzieję, że wiesz co robisz.
Pamiętaj o nas-powiedział z
uśmiechem. Naruto tylko przytaknął.
Następnie do blondyna podeszła Fuu i
przytuliła Uzumakiego. Trwali by tak przez
dłuższy czas gdyby nie wujek.
-Naruto! Wystarczy tych przyjemności. Czas
wyruszyć.
-Tak tak już idę wuju -odparł od niechcenia-
Do zobaczenia Fuu-chan- zaczął Uzumaki.
Dokończenie wypowiedzi przerwał mu
pocałunek w policzek.
-"Czy ona mnie właśnie pocałowała? I co to
za ciepło? "-jego przemyślenia przerwał głos
dziewczyny
-Do zobaczenia Naruto-kun.
Uzumaki tylko się uśmiechnął po czy
zwrócił do przybranych rodziców
-Nigdy nie zapomnę tego co dla mnie
zrobiliście. Zawsze będę o was pamiętał.
-My również- odparła zaplatana ciocia
blondyna
- Naruto pamiętaj, że w liściu będziesz miał
czyste konto. Nikt oprócz Hokage nie
będzie wiedział kim tak naprawdę jesteś.
Wykorzystaj to znajdź przyjaciół i zostań
potężnym shinobi. Wynająłem również
ludzi aby doprowadzili cię do Konohy -
powiedział z uśmiechem wuj.
KONIEC RETROSPEKCJI
Kolejne wydarzenia działy się
błyskawicznie. Przyjazd do Konohy,
rozmowa z Hokage, spotkanie z
rówieśnikami i przyjaźń z Sasuke.
-Jak ten czas szybko płynie...tęsknię za
wami Fuu, Takashi -szepnął Naruto po czym
usnął.
Pranek wioska ukryta w liściach. Na ulicach
już widać ludzi rozkładających swoje
towary. Dzieci biegają wesoło bawiąc się z
rówieśnikami. Do pokoju śpiącego
blondyna przez żaluzje wpadają poranne
promienie słońca. Z błogiego snu budzi się
blondwłosy chłopiec. Otworzył leniwie
oczy, i przetarł oczy.
N- Eh dzisiaj muszę wstawić się do Hokage i
jeszcze ten trening z Sasuke...-powiedział
po czym wstał i udał się w stronę łazienki
aby wykonać poranne czynności.
Już gotowy do wyjścia pośpiesznie zjadł
śniadania i udał się w stronę wyjścia z
mieszkania. Zamknął drzwi i wyszedł na
opustoszałą ulice. Nic dziwnego w końcu
mieszkał na obrzeżach Konochy przez co
droga do budynku administracyjnego była
długa. Po 15 minutach tuż przed nim
znalazły się drzwi do gabinetu Hokage. Jak
nakazuje kultura Uzumaki zapukał. Już po
chwili usłyszał donośne
H- Wejść!
Naruto wszedł do pomieszczenia i zaczął
rozmowę.
- Dzień Dobry staruszku
- Dzień Dobry Naruto- odpowiedział po czym
gestem ręki wskazał blondynowi krzesło.
Uzumaki usiadł po czym po raz kolejny głos
zabrał Hokage
- Co cię do mnie sprowadza Naruto?-
zapytał.
- Chciałbym uczęszczać do Akademii Ninja-
dokończenie zdania przerwał mu trzeci.
- Rozumiem, że chcesz abym to ja ciebie
zapisał?- Uzumaki tylko przytaknął- Tak
więc załatwione. Jeszcze dzisiaj złożę
papiery... Proszę staw się u mnie jutro po
południu. -powiedział jak zwykle
opanowanym głosem Sarutobi.
-Hai i arigato -podziękował Uzumaki po
czym wyszedł z pomieszczenia.
Było już południe. Naruto postanowił zjeść
"obiad" w Ichiraku. Podczas drogi
zastanawiał się jak będzie w nowym
otoczeniu (nie wiedział jeszcze że jego
przyjaciele będą w akademii .autora). Po
chwili do jego nozdrzy dotarł silny zapach
jego ulubionej potrawy. Szybko wszedł do
baru i zajął jedno z wolnych miejsc.
N- To co zawsze staruszku- krzyknął
uśmiechnięty.
- Już się robi Naruto- powiedział i zaczął
przyrządzać danie po czym kontynuował-
Co u ciebie słychać chłopcze?- spytał
właściciel baru.
N-Będę uczęszczał do akademii-
uśmiechnął się- mam nadzieję, że nauczę
się wielu przydatnych rzeczy.
-Mam nadzieję, że staniesz się potężnym
shinobi- powiedział właściciel baru przy
okazji podając Naruto Ramen.
- Itadokimasu!!!- krzyknął i zaczął
pałaszować danie.
TEN SAM CZAS DOM SASUKE
- Gdzie on jest!?- krzyknął z pretensją w
głosie Sasuke- powinien tu być już pół
godziny temu. Gdzie on się podziewa. Jak
myślisz Onii-san?- spytał młody potomek
klanu Uchicha.
- Znasz go. Pewnie siedzi teraz w
ichiczaraku i wcina ramen- odpowiedział
Itachi
- Pewnie masz rację... O wilku mowa!-
powiedział Sasuke widząc zbliżającego się
blondyna.
-<sapie> Przepraszam z-za spóźnienie.
- Eh zdążyliśmy się przyzwyczaić. Prawda
Sasuke?- zapytał starszy z Uchiha.
- Dokładnie... Naruto może już
rozpoczniemy?
- Tak tak tyle że... po co jest tu dzisiaj
Itachi? Z tego co wiem nie ćwiczymy dziś
kontroli chakry ani jej natury- spytał
Uzumaki.
Sasuke tylko kiwnął w stronę brata aby
wtajemniczył blondyna.
- Postanowiłem, że nauczę was coś
lepszego niż Hange czy Kawarimi no jutsu
Wasza umiejętność władania naturą chakry
powinna być wystarczająca do nauki
podstawowych jutsu tych elementów.
Właśnie po to tu dzisiaj jestem. -
uśmiechnął się.
- Wreszcie tygodnie ciężkiej pracy się
popłaciły-powiedział zadowolony blondyn.
- Tak jak już mówiłem nauczę was
podstawowych technik. Ciebie Sasuke z
racji tego że posiadasz Katon będziesz
trenował Housenka no Jutsu. Jest to jutsu
klasy C. Polega na "wystrzeleniu" kilku
małych kul ognia w których można umieścić
shurikeny. Aby wykonać tą technikę należy
zgromadzić chakre następnie wykonać
odpowiednie pieczęci szczur, tygrys, pies,
wół, królik, tygrys po czym wciągnąć
powietrze do płuc. Gdy nasza chakra
zmiesza się z powietrzem tworząc ogień
"wydmuchujemy" go i posyłamy w stronę
przeciwnika. Zrozumiałeś Sasuke?- zapytał
starszy z braci.
Chłopiec na potwierdzenie kiwną głową i
odszedł w głąb pola treningowego.
- "To nie może być takie trudne jak się
wydaje"- pomyślał czarnowłosy.
Chłopiec skumulował chakre wykonał
pieczęcie mimo to mieszanka nie zamieniła
się w ogień.
- "Co jest? Czemu nic się nie dzieje"-
myślał zakłopotany Uchiha.
Nagle z lasu wyszedł klon Itachiego i
spojrzał w kierunku braciszka.
- Zapomniałem powiedzieć ci że mieszanka
powinna mieć odpowiednie proporcje około
75% chakry 25% powietrza- powiedział po
czym znikł w kłębach dymu.
-"Czyli to nie będzie tak łatwe jak
myślałem"- pomyślał Sasuke i kontynuował
trening.
U NARUTO I ITACHIEGO
- Naruto ty z racji posiadania dwóch
żywiołów masz wybór. Więc?- zapytał brat
Sasuke
- Z tego co wiem suiton wygrywa nad
katonem więc wybieram żywioł wody.
- Eh ta wasza rywalizacja- powiedział Itachi
po czym obydwoje wybuchli śmiechem.
Gdy już się uspokoili czarnowłosy
kontynuował już w pełni poważny
- Masz szczęście, że znam kilka technik
tego rodzaju jednak są to jutsu z wyższej
półki wymagające użycia sporej ilości chakry
jednak zważając na twoje ogromne jak na
genina jej pokłady powinno ci się to udać.
Szczerze mówiąc dzięki Kyubiemu masz je
praktycznie równe ze mną więc powinieneś
móc ją wykonać. Jest to jutsu klasy B
Sution:Bakasui Shouha. Polega na wypluciu
hektolitrów wody. Ponadto będziesz mógł
ją manipulować tworząc wybuchy lub fale.
Ta technika będzie podłożem dla reszty
jutsu żywioły wody. Do jej wykonania
potrzebna jest pieczęć barana . Następnie
bierzesz głęboki wdech i mieszasz
powietrze z chakrą. Pamiętał jednak aby
była to chakra żywiołu wody. Naruto do
pomocy możesz stworzyć klony jednak nie
więcej niż 30- powiedział Itachi
- Ale czy proporcje chakry i powietrza są
dowolne?- zadał pytanie Uzumaki
- Im więcej włożysz w nią energii tym fala
wody będzie- w dokończeniu wypowiedzi
przewal mu blondyn wykonując Kage
bunschin no jutsu.
-"Ehh pobserwuje ich poczynania i tak nie
mam co robić"- pomyślał i usiadł na
pobliskim drzewie- Sasuke idzie coraz
lepiej. Potrafi już wykonać jedną kule lecz
do opanowania w pełni tej techniki długa
droga. Naruto co dziwne usiadł po turecku i
już od dobrych 40 minut, jedynie jego
klony ćwiczyły... Co on wyprawia?-
zastanawiał się Itachi.
Tak naprawdę Naruto próbował
przypomnieć sobie wykonanie pewnej
techniki. Pomyślał że nie zaszkodzi wysłać
kilku klonów aby ćwiczyli Suiton:Sensatsu
Suishou była to prosta technika. Wiele razy
widział jak starsi uczniowie akademii
stosują ją w walce więc z ciekawości
przeczytał zwój z tym jutsu
.
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ
- Dobra chłopaki czas kończyć!- krzyknął
starszy z Uchiha.
Naruto pospiesznie odwołał klony po czym
lekko się zachwiał pod naporem zmęczenia
i podobnie jak Sasuke poszedł do
czarnowłosego.
- Pokażcie czego się nauczyliście. Pierwszy
Sasuke.
Uzumaki z Itachim odsunęli się na
bezpieczną odległość.
- Naruto nie wykonuj techniki którą
ćwiczyłeś w lesie. Będziesz miał asa w
rękawie- poradził i posłał w stronę
Uzumakiego ciepły uśmiech.
Ten tylko przytaknął i skupił całą swoją
uwagę na rówieśniku.
- Katon: Housenka no Jutsu!- Sasuke wypluł
sześć kul ognia które uderzyły w pobliskie
drzewo przełamując je na pół.
- Brawo Sasuke
- Dziękuje ale co z pożarem?- zapytał
- To jest moje zadanie- opowiedział Naruto przy
okazji wywołując zaskoczenie na twarzy
przyjaciela.
Uzumaki złożył dłonie w pieczęć barana i
stał kilka sekund w bezruchu. Itachi
zauważył, że zbiera ogromne pokłady
czerwono-niebieskiej chakry.
- "O cholera!... ta chakra" Sasuke uciekaj!-
krzyknął Itachi.
Już po chwili Naruto otworzył błękitne oczy.
-Sution:Bakasui Shouha!- krzyknął po czym
wypluł ogromne ilości wody zalewając całą
okolice następnie poruszając rękami
tworzył ogromne fale lub wybuchy
sprężonej wody.
- Cukee - szepnął Sasuke.
-Zgodzę się z tobą oni-san. Naruto
wystarczy !!!- krzyknął pojawiający się obok
blondyna- wydaje mi się,że musimy
porozmawiać.
- Szczeguły u Hokage. Po prostu
przeprowadził ze mną specjalny trening
mający na celu ujarzmienie choć w pewnym
stopniu Kubiego. Dzięki temu mogę ukraść
od niego trochę chakry- wytłumaczył
- Eh jak zwykle krok przede mną-
powiedział Sasuke i zaczął się śmiać,a z nim
Naruto
- Tyle, że bez jego energii nie był bym w
stanie kontrolować tak ogromnej masy
wody ani jej wytworzyć i nie chcę żeby
wioska dowiedziała się kim jestem więc
używanie tej chakry odpada- powiedział
smutnym głosem.
- Pamiętaj, że masz przyjaciół- pocieszał
kolegę Sasuke...
No nareszcie skończyłem mam nadzieję, że błędów ortograficznych jest mniej:) . Proszę o szczerą krytykę :).
Wieczór w wiosce ukrytej w liściach. Słońce
powoli zachodzi, dzieci wraz z rodzicami
wracają do domu. Wśród tłumu widać
młodego chłopca o blond włosach. Mimo
osamotnienia nie jest smutny. Wie, że ma
przyjaciół.Po półgodzinnym spacerze w
końcu dotarł do domu. Od razu poszedł
pod prysznic. Już odświeżony ubrał się w
lekko dużą pidżamę. Gdy usiadł na łóżku w
oczy rzuciło mu się zdjęcie na którym widać
było trzy osoby jedną z nich była
zielonowłosa dziewczyna, drugą czerwonowłosy
chłopak i Naruto. Uzumaki uśmiechnął się
pod nosem.
-Ciekawe co u ciebie Fuu-chan- powiedział
szeptem Naruto i zagłębił się we
wspomnieniach.
RETROSPEKCJA
2 lata temu
Godzina 7.30
W wiosce trawy do życia budzi się pewien
blond włosy chłopak. Otworzył powoli oczy
po czym spojrzał na zegarek leżący na
szafce nocnej. Przetarł z nie dowierzaniem
oczy gdy zauważył co pokazują wskazówki
-"Kuso! Już ta godzina? Staruszek mnie
zabije..."- pomyślał blondyn.
Błyskawicznie wyszedł z łóżka i pobiegł do
łazienki aby się odświeżyć i ubrać. Po
zimnym prysznicu już w pełni wybudzony
wziął plecak oraz kilka suchych kanapek i
pognał w stronę bramy wioski.
. Biegł już dobre pięć minut. Przez ten czas
zastanawiał się czy podjął właściwą decyzje.
-"Czy ja akurat dobrze robię?-pomyślał
Uzumaki- Bardzo przywiązałem się do
moich przyjaciół oraz opiekunów (w wiosce
trawy posiadał przybraną rodzinę dopiero
później dowiedział się o swoich
prawdziwych korzeniach dop.autora), ale z
drugiej strony moi rodzice pragnęli abym
chronił wioskę ukrytą w liściach i
kontynuował ich marzenia... Postanowione
od dziś moim celem jest stanie się
potężniejszym Hokage od ojca i wspaniałym
shinobi chroniącym wioskę ukrytą w
liściach.."-pomyślał już pewny swojej
decyzji. Po chwili dotarł do umówionego
miejsca. Widok jaki tam zastał bardzo go zdziwił.
-Fuu-chan,Takashi,wujek,ciocia (tak zwracał
się do opiekunów) co wy tu robicie?-spytał
Naruto
-Myślisz że pozwolilibyśmy ci odejść bez
pożegnania?-odparła zielonowłosa
-No właśnie-poparł Takashi po czym
podszedł do blondyna
-Mam nadzieję, że wiesz co robisz.
Pamiętaj o nas-powiedział z
uśmiechem. Naruto tylko przytaknął.
Następnie do blondyna podeszła Fuu i
przytuliła Uzumakiego. Trwali by tak przez
dłuższy czas gdyby nie wujek.
-Naruto! Wystarczy tych przyjemności. Czas
wyruszyć.
-Tak tak już idę wuju -odparł od niechcenia-
Do zobaczenia Fuu-chan- zaczął Uzumaki.
Dokończenie wypowiedzi przerwał mu
pocałunek w policzek.
-"Czy ona mnie właśnie pocałowała? I co to
za ciepło? "-jego przemyślenia przerwał głos
dziewczyny
-Do zobaczenia Naruto-kun.
Uzumaki tylko się uśmiechnął po czy
zwrócił do przybranych rodziców
-Nigdy nie zapomnę tego co dla mnie
zrobiliście. Zawsze będę o was pamiętał.
-My również- odparła zaplatana ciocia
blondyna
- Naruto pamiętaj, że w liściu będziesz miał
czyste konto. Nikt oprócz Hokage nie
będzie wiedział kim tak naprawdę jesteś.
Wykorzystaj to znajdź przyjaciół i zostań
potężnym shinobi. Wynająłem również
ludzi aby doprowadzili cię do Konohy -
powiedział z uśmiechem wuj.
KONIEC RETROSPEKCJI
Kolejne wydarzenia działy się
błyskawicznie. Przyjazd do Konohy,
rozmowa z Hokage, spotkanie z
rówieśnikami i przyjaźń z Sasuke.
-Jak ten czas szybko płynie...tęsknię za
wami Fuu, Takashi -szepnął Naruto po czym
usnął.
Pranek wioska ukryta w liściach. Na ulicach
już widać ludzi rozkładających swoje
towary. Dzieci biegają wesoło bawiąc się z
rówieśnikami. Do pokoju śpiącego
blondyna przez żaluzje wpadają poranne
promienie słońca. Z błogiego snu budzi się
blondwłosy chłopiec. Otworzył leniwie
oczy, i przetarł oczy.
N- Eh dzisiaj muszę wstawić się do Hokage i
jeszcze ten trening z Sasuke...-powiedział
po czym wstał i udał się w stronę łazienki
aby wykonać poranne czynności.
Już gotowy do wyjścia pośpiesznie zjadł
śniadania i udał się w stronę wyjścia z
mieszkania. Zamknął drzwi i wyszedł na
opustoszałą ulice. Nic dziwnego w końcu
mieszkał na obrzeżach Konochy przez co
droga do budynku administracyjnego była
długa. Po 15 minutach tuż przed nim
znalazły się drzwi do gabinetu Hokage. Jak
nakazuje kultura Uzumaki zapukał. Już po
chwili usłyszał donośne
H- Wejść!
Naruto wszedł do pomieszczenia i zaczął
rozmowę.
- Dzień Dobry staruszku
- Dzień Dobry Naruto- odpowiedział po czym
gestem ręki wskazał blondynowi krzesło.
Uzumaki usiadł po czym po raz kolejny głos
zabrał Hokage
- Co cię do mnie sprowadza Naruto?-
zapytał.
- Chciałbym uczęszczać do Akademii Ninja-
dokończenie zdania przerwał mu trzeci.
- Rozumiem, że chcesz abym to ja ciebie
zapisał?- Uzumaki tylko przytaknął- Tak
więc załatwione. Jeszcze dzisiaj złożę
papiery... Proszę staw się u mnie jutro po
południu. -powiedział jak zwykle
opanowanym głosem Sarutobi.
-Hai i arigato -podziękował Uzumaki po
czym wyszedł z pomieszczenia.
Było już południe. Naruto postanowił zjeść
"obiad" w Ichiraku. Podczas drogi
zastanawiał się jak będzie w nowym
otoczeniu (nie wiedział jeszcze że jego
przyjaciele będą w akademii .autora). Po
chwili do jego nozdrzy dotarł silny zapach
jego ulubionej potrawy. Szybko wszedł do
baru i zajął jedno z wolnych miejsc.
N- To co zawsze staruszku- krzyknął
uśmiechnięty.
- Już się robi Naruto- powiedział i zaczął
przyrządzać danie po czym kontynuował-
Co u ciebie słychać chłopcze?- spytał
właściciel baru.
N-Będę uczęszczał do akademii-
uśmiechnął się- mam nadzieję, że nauczę
się wielu przydatnych rzeczy.
-Mam nadzieję, że staniesz się potężnym
shinobi- powiedział właściciel baru przy
okazji podając Naruto Ramen.
- Itadokimasu!!!- krzyknął i zaczął
pałaszować danie.
TEN SAM CZAS DOM SASUKE
- Gdzie on jest!?- krzyknął z pretensją w
głosie Sasuke- powinien tu być już pół
godziny temu. Gdzie on się podziewa. Jak
myślisz Onii-san?- spytał młody potomek
klanu Uchicha.
- Znasz go. Pewnie siedzi teraz w
ichiczaraku i wcina ramen- odpowiedział
Itachi
- Pewnie masz rację... O wilku mowa!-
powiedział Sasuke widząc zbliżającego się
blondyna.
-<sapie> Przepraszam z-za spóźnienie.
- Eh zdążyliśmy się przyzwyczaić. Prawda
Sasuke?- zapytał starszy z Uchiha.
- Dokładnie... Naruto może już
rozpoczniemy?
- Tak tak tyle że... po co jest tu dzisiaj
Itachi? Z tego co wiem nie ćwiczymy dziś
kontroli chakry ani jej natury- spytał
Uzumaki.
Sasuke tylko kiwnął w stronę brata aby
wtajemniczył blondyna.
- Postanowiłem, że nauczę was coś
lepszego niż Hange czy Kawarimi no jutsu
Wasza umiejętność władania naturą chakry
powinna być wystarczająca do nauki
podstawowych jutsu tych elementów.
Właśnie po to tu dzisiaj jestem. -
uśmiechnął się.
- Wreszcie tygodnie ciężkiej pracy się
popłaciły-powiedział zadowolony blondyn.
- Tak jak już mówiłem nauczę was
podstawowych technik. Ciebie Sasuke z
racji tego że posiadasz Katon będziesz
trenował Housenka no Jutsu. Jest to jutsu
klasy C. Polega na "wystrzeleniu" kilku
małych kul ognia w których można umieścić
shurikeny. Aby wykonać tą technikę należy
zgromadzić chakre następnie wykonać
odpowiednie pieczęci szczur, tygrys, pies,
wół, królik, tygrys po czym wciągnąć
powietrze do płuc. Gdy nasza chakra
zmiesza się z powietrzem tworząc ogień
"wydmuchujemy" go i posyłamy w stronę
przeciwnika. Zrozumiałeś Sasuke?- zapytał
starszy z braci.
Chłopiec na potwierdzenie kiwną głową i
odszedł w głąb pola treningowego.
- "To nie może być takie trudne jak się
wydaje"- pomyślał czarnowłosy.
Chłopiec skumulował chakre wykonał
pieczęcie mimo to mieszanka nie zamieniła
się w ogień.
- "Co jest? Czemu nic się nie dzieje"-
myślał zakłopotany Uchiha.
Nagle z lasu wyszedł klon Itachiego i
spojrzał w kierunku braciszka.
- Zapomniałem powiedzieć ci że mieszanka
powinna mieć odpowiednie proporcje około
75% chakry 25% powietrza- powiedział po
czym znikł w kłębach dymu.
-"Czyli to nie będzie tak łatwe jak
myślałem"- pomyślał Sasuke i kontynuował
trening.
U NARUTO I ITACHIEGO
- Naruto ty z racji posiadania dwóch
żywiołów masz wybór. Więc?- zapytał brat
Sasuke
- Z tego co wiem suiton wygrywa nad
katonem więc wybieram żywioł wody.
- Eh ta wasza rywalizacja- powiedział Itachi
po czym obydwoje wybuchli śmiechem.
Gdy już się uspokoili czarnowłosy
kontynuował już w pełni poważny
- Masz szczęście, że znam kilka technik
tego rodzaju jednak są to jutsu z wyższej
półki wymagające użycia sporej ilości chakry
jednak zważając na twoje ogromne jak na
genina jej pokłady powinno ci się to udać.
Szczerze mówiąc dzięki Kyubiemu masz je
praktycznie równe ze mną więc powinieneś
móc ją wykonać. Jest to jutsu klasy B
Sution:Bakasui Shouha. Polega na wypluciu
hektolitrów wody. Ponadto będziesz mógł
ją manipulować tworząc wybuchy lub fale.
Ta technika będzie podłożem dla reszty
jutsu żywioły wody. Do jej wykonania
potrzebna jest pieczęć barana . Następnie
bierzesz głęboki wdech i mieszasz
powietrze z chakrą. Pamiętał jednak aby
była to chakra żywiołu wody. Naruto do
pomocy możesz stworzyć klony jednak nie
więcej niż 30- powiedział Itachi
- Ale czy proporcje chakry i powietrza są
dowolne?- zadał pytanie Uzumaki
- Im więcej włożysz w nią energii tym fala
wody będzie- w dokończeniu wypowiedzi
przewal mu blondyn wykonując Kage
bunschin no jutsu.
-"Ehh pobserwuje ich poczynania i tak nie
mam co robić"- pomyślał i usiadł na
pobliskim drzewie- Sasuke idzie coraz
lepiej. Potrafi już wykonać jedną kule lecz
do opanowania w pełni tej techniki długa
droga. Naruto co dziwne usiadł po turecku i
już od dobrych 40 minut, jedynie jego
klony ćwiczyły... Co on wyprawia?-
zastanawiał się Itachi.
Tak naprawdę Naruto próbował
przypomnieć sobie wykonanie pewnej
techniki. Pomyślał że nie zaszkodzi wysłać
kilku klonów aby ćwiczyli Suiton:Sensatsu
Suishou była to prosta technika. Wiele razy
widział jak starsi uczniowie akademii
stosują ją w walce więc z ciekawości
przeczytał zwój z tym jutsu
.
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ
- Dobra chłopaki czas kończyć!- krzyknął
starszy z Uchiha.
Naruto pospiesznie odwołał klony po czym
lekko się zachwiał pod naporem zmęczenia
i podobnie jak Sasuke poszedł do
czarnowłosego.
- Pokażcie czego się nauczyliście. Pierwszy
Sasuke.
Uzumaki z Itachim odsunęli się na
bezpieczną odległość.
- Naruto nie wykonuj techniki którą
ćwiczyłeś w lesie. Będziesz miał asa w
rękawie- poradził i posłał w stronę
Uzumakiego ciepły uśmiech.
Ten tylko przytaknął i skupił całą swoją
uwagę na rówieśniku.
- Katon: Housenka no Jutsu!- Sasuke wypluł
sześć kul ognia które uderzyły w pobliskie
drzewo przełamując je na pół.
- Brawo Sasuke
- Dziękuje ale co z pożarem?- zapytał
- To jest moje zadanie- opowiedział Naruto przy
okazji wywołując zaskoczenie na twarzy
przyjaciela.
Uzumaki złożył dłonie w pieczęć barana i
stał kilka sekund w bezruchu. Itachi
zauważył, że zbiera ogromne pokłady
czerwono-niebieskiej chakry.
- "O cholera!... ta chakra" Sasuke uciekaj!-
krzyknął Itachi.
Już po chwili Naruto otworzył błękitne oczy.
-Sution:Bakasui Shouha!- krzyknął po czym
wypluł ogromne ilości wody zalewając całą
okolice następnie poruszając rękami
tworzył ogromne fale lub wybuchy
sprężonej wody.
- Cukee - szepnął Sasuke.
-Zgodzę się z tobą oni-san. Naruto
wystarczy !!!- krzyknął pojawiający się obok
blondyna- wydaje mi się,że musimy
porozmawiać.
- Szczeguły u Hokage. Po prostu
przeprowadził ze mną specjalny trening
mający na celu ujarzmienie choć w pewnym
stopniu Kubiego. Dzięki temu mogę ukraść
od niego trochę chakry- wytłumaczył
- Eh jak zwykle krok przede mną-
powiedział Sasuke i zaczął się śmiać,a z nim
Naruto
- Tyle, że bez jego energii nie był bym w
stanie kontrolować tak ogromnej masy
wody ani jej wytworzyć i nie chcę żeby
wioska dowiedziała się kim jestem więc
używanie tej chakry odpada- powiedział
smutnym głosem.
- Pamiętaj, że masz przyjaciół- pocieszał
kolegę Sasuke...
No nareszcie skończyłem mam nadzieję, że błędów ortograficznych jest mniej:) . Proszę o szczerą krytykę :).
Subskrybuj:
Posty (Atom)